Witam kolejny raz szanowne grono graczy OGame.
Nastała kolejna okazja, by opisać pewne sytuacje, które mają miejsce w naszej społeczności.
Jakiś czas temu postanowiłem opisać sytuację, która spotkała gracza zabujca6 . Napotkał na swej drodze błąd gry, który nie był wynikiem jego działania. Sprawa dalej się toczy, czeka na odpowiedź na odwołanie. Znalazła się wtedy garstka ludzi, którzy twierdzili, że jesteśmy oszustami i należało się to. Otóż nie, nie należało się nikomu. W tym miejscu wspomnę o życiowych sytuacjach, które spotykają bądź mogą spotkać każdego z nas, jak chociażby zamówienie wybranej pizzy, a dostanie zupełnie innej. Co wtedy? Jemy, bo błędy się zdarzają, czy idziemy i mówimy, że zamawialiśmy coś innego? Ja wybieram opcję drugą. Warto także zaznaczyć, że pomylić się może każdy, Wy, ja, admini, operatorzy, kucharze, piekarze, malarze, piłkarze, ale kluczowe jest przyznanie się do błędu, który się popełniło.
Rozumiem, że mój nick wywołuje skrajne emocje, tego już nie zmienię. Przez cały ten rok zagrałem na kilku uniwersach, a zazwyczaj rezultat był tylko jeden. Jedni sugerują, że skupuję konta pod push, inni, że mam multikonta, następni, że mam układy z administracją, a jeszcze inni, że nie istnieję bez zbudowanej przewagi. Nigdy nie kupiłem żadnego konta pod push, nigdy nie miałem multikonta żadnego, moonowki, gsowki, nic takiego, bo zawsze opierałem się na sojusznikach i to jest fakt niezaprzeczalny. Nigdy nie współpracowałem z administracją, a zdarzało się, że poza krytykowaniem także ich chwaliłem. Bany miałem tylko na 2 z 5 uni, na których grałem-Lacerta i teraz ban na Undae, więc to nawet nie połowa uniwersów na których grałem i miałem bana.
Nie zamierzam już udowadniać nikomu na siłę jak przebiegają moje obserwacje, gra i podejmowanie w niej decyzji, ale przez ten rok poznałem tyle osób, że kilkunastu z nich doskonale wie, jakie mam podejście i będąc ze mną na kanale Disc, gdzie tylko pojawiał się kanał z nickiem danego gracza, widzieli moje zaangażowanie i wnioski, które wyciągałem z obserwacji. Prawie każda akcja jest udokumentowana.
Po burzliwym temacie na forum odnośnie błędu, sprzeczkach na ogólnym disc, wczoraj nadszedł moment, w którym ujrzałem najpierw bana za PUSH [II]-Perezini+Guiness, a chwilę później już PUSH[III] dorzucając do tego starcie z Bluesem.
Zagrywka bardzo przemyślana, bo najłatwiej jest podważyć kogoś wiarygodność. W mojej ocenie bany te są przykładem dla innych graczy, by nie podnosili ręki na administracje, a każda głośniejsza próba krytyki może skończyć się w podobny sposób.
Skąd takie wnioski? To bardzo proste, wystarczy przeanalizować oba starcia, by wiedzieć, że dając bana za te starcia to trzeba być albo bardzo stronniczym, zależnym, albo kompletnie nie znać mechaniki gry flotą. Od razu zaznaczę, że nie jest to żadne wywyższanie się, poniżanie innych graczy, lecz stwierdzenie faktów. Górnik ze mnie żaden, do ekspedycji także się średnio nadaję i nawet nie kwestionuję tego faktu i nie próbuję się stawiać na równi z tymi, którzy analizują i liczą każdy wydatek w EKO, nastawiają budziki, by nie spóźnić się z wysłaniem exp i nie tracić zbędnych sekund, ale za to wiem ile potrafię grając flotą. To proste, jeden jest napastnikiem, drugi obrońcą i ani jeden ani drugi nie próbuje na siłę udowodnić drugiemu, że jest lepszy.
Zacznę od ataku na Bluesa aka PUSHER - STARCIE
Warto dodać, że to druga akcja na Bluesa, a pierwsze było starciem SOLO, po którym stwierdził, że rzekomo SPRZEDAŁ konto. Dziwnym jest fakt, że styl gry nie uległ żadnej zmianie.
Po pierwszym wlocie na moonie pojawiła się stocznia 12, z której właśnie słynie Blues. Stocznia 12 dla mnie oznaczała jedno-GSy w stoczni, tak jak miało to miejsce na uni Saros, gdzie kilka sekund przed dolotem przeklikano na mnie 13,5k GS. Plan był prosty-zniszczyć księżyc tak, aby cała produkcja poszła w piach, a strata lekko mogła zaboleć. Choć celem były GSy w stoczni, to po zniszczeniu księżyca ukazała się cała wracająca flota z misji SZPIEGUJ, również w stylu BLUESA.
Zaczął on klikać statki, a w mojej głowie pojawiła się zagadka jak to ugryźć.
Piloty zostały ustawione jak na screenie powyżej, a nasz wlot był na 5 sek przed powrotem głównej floty. Czy myślał, że opóźnimy, czy zawrócimy tego nie wiemy, lecz udało się zezłomować doklikaną flotę, która nie zdążyła się połączyć z wracającym FS. Co ciekawsze widać na fali, że wraca 1 GS z niszczenia mojego moona w 1 gali.
To nasz reakcje jak tylko zobaczyliśmy RW, radość, radość i jeszcze raz radość.
W międzyczasie oczywiście szły regularne skany, które nie są już zakazane na 6 sek przed wlotem, a wszystko po to, by na bieżąco sprawdzać stan surowców i stoczni.
Dodatkowo widząc klikanie statków przez Bluesa, sam przyspieszyłem produkcję statków przetapiając wszystko co udało mi się wcześniej zebrać.
Jaka jest tu zatem przesłanka pushu?
Drugi ban za PUSH na GUINESS i PEREZINI. Tutaj zaczyna robić się zabawniej, bo obydwoje są moimi wrogami już z uni Saros, na którym zezłomowałem jednego jak i drugiego. Perezini nazwał nawet swoje konto na forum PEREZINI WALI KOZY, nawiązując do mojego nicku na uni Saros-KOZA. Jak zatem z taką osobą mam dogadywać cokolwiek?
Ale jak to mam w nawyku, większość rzeczy dokumentuje screenami:
Godzina na falandze 16;57;01
Wiadomość GUINESSA 19:04:44
Ponad 2 godziny różnicy, 2 godziny, które pozwoliły mi już rozpocząć planowanie akcji.
Zdziwiony Perezini
Nie dość, że zdziwiony, to sam napisał, że flota była dla kogoś innego. Jak zatem można myśleć, że to mój push, skoro z żadnym z obrońców się na nic nie umawiałem, nie wykazałem żadnej inicjatywy w wiadmościach, a akcje zacząłem na 2 godz przed jakąkolwiek wiadomością.
Układ gracza Perezini był cały zapchany, co oznacza, że nie mogłem podlecieć tam z lotką, a co dalej oznacza kilka przeszkód, ale jakich to chyba każdy gracz wie. Czym to mogło grozić, w czym mogło mi przeszkodzić, a także czego mnie to mogło pozbawić.
Skąd miałem wiedzieć, że Blues nie wysłał Pereziniemu surowców na 10k GS i czekają one w stoczni po to, by je przeklikać przed moim dolotem i mnie zezłomować, a cała narracja ich była po to, by mnie tam wciągnąć?
Stąd leciały dwa sloty ataku, pierwszy został zawrócony, by sprawdzić czy coś zostało doklikane, a drugi już wleciał, kiedy okazało się, że to się nie stało.
W międzyczasie Guiness potwierdził, że na koncie PUSHER gra nadal Blues.
Czy zatem wysłanie FS z planety na misję atakuj, szpieguj, jakąkolwiek będzie bezpiecznym FS, bo każdy atak można uznać pod PUSH, ponieważ obrońca celowo robił FS z planety?
Kiedyś jak jeszcze było IRC to była sytuacja, że ktoś napisał, że na uni x stoi flota bez opieki tu i tu, ktoś poleciał i dostał złoma, bo obrońcy zorganizowali pułapkę. Czy to oznaczało PUSH?
A gdybym nadział się na 13,5k GS jak na Saros to też byłby PUSH, bo celowo poleciałem na atak?
To nie jest wylewanie żali, bo z Perezinim, Guinessem i Bluesem kompletnie NIC mnie nie łączy, a każdą ich zagrywkę odbieram jak spisek.
Proszę o schowanie emocji w kieszeń, powstrzymanie się od obrażania i obiektywne spojrzenie na tę sprawę. Proszę o wstrzymanie się z oceną osoby, lecz danych sytuacji usuwając nicki, a mając obraz samych akcji.
Pod synonimem PUSHU można przyjąć każde starcie, a GO może przypiąć go każdemu, argumentując, że ktoś celowo się zalogował później na konto, że ktoś celowo wysłał FS na PZ, że ktoś celowo odświeżył później, że ktoś celowo zbierał na ASTRO, a mógł wydać surowce..
W żadnym z tych starć nie było mowy o umawianiu się na złomowanie, o celowym wystawianiu floty. A wszystkie działania podejmowane były analizowane w naszym gronie, zastanawiając się na bieżąco nad możliwymi rozwiązaniami.
Droga Administracjo Panda Art Ruda
Ja w swoim imieniu chciałbym napisać, że zamiast dojść do jakiegokolwiek porozumienia, dolewacie oliwy do ognia, podsycając już bardzo mocno rozgrzaną atmosferę. Jeśli chcecie w ten sposób zamknąć nam usta, ukarać nas, to wybraliście złą drogę, a raczej nieodpowiednią. Niepotrzebnie zaczynacie traktować część graczy jako wrogów. Każdy jest inny, ludzie mają różne charaktery, podejścia, ale każdy z nas jest człowiekiem. My jako gracze mamy możliwość Was krytykować(nie ubliżać), mamy prawo wymagać od Was rzetelnego podejścia i wskazywać Wam potknięcia lub błędy.
Ponawiam pomysł o przyjęcie do teamu kogoś z aktywnych flociarzy, kto były spoza Waszego stoliczka i mógłby patrzeć Wam obiektywnie na ręce. Nie jest to abstrakcyjny pomysł, a można to potraktować jako "związek zawodowy".
Poprzedni temat jak i ten jest głosem walki o normalność, która się nam należy i na nią zasługujemy.