No dokładnie. Tylko flota Guinessa pojawiła się na grubo po tym jak zobaczyłem to na fali. To miałem zrezygnować z akcji, bo Guiness wysyła flotę? A może miała mnie jeszcze bardziej zachęcić do lotu. W układzie był inny gracz, a układ był już zapchany tak, by nikt inny nie mógł już wrzucić tam lotki. Flota Pereziniego i Guinessa niszczyła tego gracza, który pojawił się w układzie i który wysłał już piloty. Rozumiesz?
Flota pereziniego wraca na fali, gracz X wrzuca lotke, zapycha układ i wysyła piloty. Guiness wysyła flotę na obronę, bo razem składają agresora. Ja wysyłam dwa ataki, tak by wykluczyć przeklikanie floty.
Każdy ruch był zaplanowany. Gdyby gracz X nie zawrócił pilota to pozostaloby mi walczyć o zawinięcie złomu.Moja flota dawała radę i Pereziniego i Guinessowi, wiec poleciałem., ale Guinessa flota nie leciała tam z myślą o mnie.
To jest kluczowy element, który chyba pomijasz, nawet nie wiem dlaczego. Nie ja się przygotowywałem pierwszy do akcji, a zapchany układ uniemożliwił mi działanie z najbliższej lokacji.
Nie miałeś zrezygnować, powinieneś kontynuować akcję normalnie i po akcji kiedy już:
- było na 100% pewne że nie ma tu żadnego podstępu i szachów 5d pereziniego by Cię dopaść
- było pewne że to celowe wystawienie floty obrońców
zapytać GO czy możesz zachować złom. Trudne?