Anathema vs. mrau ~ 28.936%

W zimnej, nieprzeniknionej ciszy galaktyki, Anathema wykazał się swoim znakiem rozpoznawczym – precyzją, szybkością i doskonałą kalkulacją. Tym razem jego celem była flota Mrau, która, wracając z FS-a, stała bez opieki, niczym dar od losu czekający na swojego pogromcę. Szybki skan, błyskawiczna decyzja i równie szybki lot – oto recepta Anathemy na sukces.

Flota turbo pancerników i pionierów dosłownie wpadła na zaniedbaną flotę Mrau, zmieniając ją w pył szybciej, niż galaktyczny czat zdołał odnotować, co się właśnie wydarzyło. Mrau, zaskoczony i nieświadomy, musiał pogodzić się z losem – jego FS nie był wystarczającym zabezpieczeniem wobec tak szybkiego ruchu.

Ale to nie wszystko. W tle całej akcji czaił się duch Vadera – gracza znanego z wszędzie widzianych teorii spiskowych, manipulacji i oskarżeń. W jego świecie każdy złomowany księżyc to „ustawka”, każdy powrót FS-a to „przewidziany podstęp”, a każda klęska w galaktyce to dowód na kosmiczny spisek. Anathema, jak zwykle, nie odmówił sobie subtelnego pstryczka w nos dla swojego ulubionego teoretyka:

Quote

Vader, jeśli tu jesteś, wiedz, że wszystko to było dziełem prostego skanu, odrobiny matematyki i szybkości. Żadnych iluminatów, ukrytych manipulacji, tajnych układów czy kosmicznych luster. Wiem, że to może wywrócić Twoją galaktyczną książkę spisków, ale spokojnie, zawsze znajdzie się miejsce na nowe teorie. Czekam na Twoją interpretację tej akcji – wiem, że mnie nie zawiedziesz.

Bitwa była krótka, lecz efektowna. Turbo pancerniki nie zostawiły Mrau żadnej szansy. Flota została zezłomowana, surowce przejęte, a złom przetransportowany do magazynów Anathemy. Galaktyka rozbrzmiała echem tego triumfu, a Vader – gdziekolwiek był – zapewne dodał kolejną kartkę do swojej księgi „spiskowych teorii wszechświata”.