Dzień Spokoju w Kosmicznym Chaosie
Dziś w sojuszu EKO można było odetchnąć pełną piersią... no, może nie pełną, bo wiadomo – w kosmosie powietrze jest droższe niż złoto. Bandyta Rysiowaty tym razem chyba ostrzył pazury albo szukał nowych celów na mapie, bo poza jego standardowym „dzień dobry” w postaci salwy rakietowej, VAT zaskakująco milczał. Można było odnieść wrażenie, że nawet najwięksi agresorzy czasem muszą zrobić przerwę na kawę i księgowość.
Podczas gdy VAT zajmował się czymś innym niż strzelanie (szok!), górnicy EKO nie marnowali czasu. Spotkali się, rozmawiali i analizowali strategię z taką uwagą, jakby próbowali rozwiązać zagadkę kryminalną w kosmicznej telenoweli.
„Czy na pewno warto zostawiać flotę na orbicie?”
„Czy transportery są bezpieczne, czy tylko wyglądają na takie?”
„Czy można ufać komuś, kto obiecał, że ‘tylko na chwilę’ zostawi księżyc bez obrony?”
Okazało się, że ta wojna wbrew wszystkiemu naprawdę poprawiła komunikację i zrozumienie gry. Bo jak wiadomo – nic tak nie motywuje do rozmów jak perspektywa tego, że ktoś może zetrzeć twoją planetę na kosmiczny pył.
Czy To Zaowocuje? Na pewno! Bo choć EKO nadal ma więcej strat niż student po sesji, to powoli zaczyna wyglądać jak dobrze naoliwiona maszyna. Kto wie, może kiedyś VAT obudzi się rano, a zamiast łatwego celu zastanie… zorganizowany opór! (Tak, wszyscy też czekamy na ten dzień 😄).
A póki co? Cieszmy się tym małym sukcesem. Bo w kosmosie każdy dzień bez wybuchającego księżyca to dzień udany!