słuchajcie powoli kończy mi się popkorn przy czytaniu tego tematu Czego tu nie było: dziwne akcje, wyzwiska, pretensje, honor i brak honoru, zaskakujące zwroty akcji, przewaga jednej strony i ostateczna wygrana drugiej. A po wojnie tylko więcej tego co w jej trakcie
Proponuję dogrywkę: druga wojna DNW vs RS !! Szkoda tego serialu bo im dalej tym ciekawiej
Drogi Tomek2021 , podobnie jak MementoVodka, mam nadzieję że ten dramat już się nie powtórzy, pierwszy raz od trzech tygodni mogłem zostawić na planetach kilkaset mt czy pionków i nie obawiać się, że zostaną ustrzelone. Poza tym, połowa ich graczy już urlopuje. Wyłączając TOP1 w ich szeregach, sztucznie utrzymującego ich w topce sojuszy, myślę że nie ma już żadnego spoiwa, które wiązałoby tę grupę w jakąkolwiek drużynę.
Długo myślałem nad tym, czy udostępniać to, co napisał Obi-Wan Kenobi , lecz po przespanej nocy wydaje mi się że jestem to winny swoim Sojusznikom jak i BezDuszny The Real One, który zabrał tu głos i naświetlił nam wszystkim, jak to naprawdę wyglądało wewnątrz tego cyrku, pato-sojuszu, bo inaczej tego nie nazwę:
Odpowiadając po krótce, choć mam wrażenie, że wyjaśniłeś się sam, z nawiązką, zaorawszy wszystko, co sobą prezentowałeś:
1. Z tego co pamiętam, Kogucik i Harry to kumple naszego Zło, z poprzednich uni. Mieli dołączyć grubo przed wojną. diabell ... o, ten Gagatek jest ciekawy. Mało brakowało, a prócz niego, przeszedłby cały jego Sojusz, jednak w wyniku głosowania coś lekko nie pykło, przeszedł sam.
Poza tym, żadnej rekrutacji nie prowadziłem - uważałem, że jesteśmy ponad to, a nowi gracze to potencjalne kretowisko.
2. W Twoje słowa ciężko uwierzyć pod jakimkolwiek kątem - tak było jak grałeś z nami, tak pozostało po dziś dzień. W kwestii agentury jednak dopuszczam że mówisz prawdę, w dzień akcji na Ciebie uciekłeś na (u)rlop, a każde głośne debatowanie nad akcjami kończyły się Waszymi odwetami na satelity o 3:00 w nocy. Tych sygnałów było po prostu zbyt wiele.
3. Pisałem wcześniej - duża przewaga? Przed akcją było około 20.000-9.000. Zdjęcie kilku kulek i strzelenie floty rozwiązałoby problem z nawiązką. Przypomnę, że wojna mogła trwać jeszcze długo, do 11.12. Natomiast ten Wasz rzekomy plan awaryjny, akt desperacji... no pozwól, że tego nie skomentuję, nie chcę być po prostu chamski.
Mógłbym jeszcze rozbić to na pierdyliard punktów, lecz myślę, że wystarczy napisać, że stosunek do BezDuszny The Real One wyjaśnia w zupełności to, jak traktujecie innych, nawet swoich pobratymców. Nie interesuje mnie kompletnie czyj był to pomysł, jedna osoba nie decyduje o wojnie, a temat na forum dodawałeś właśnie Ty, nikt inny. Twoje osobiste awersje do mojej osoby, wywodzące się jeszcze z czasów wspólnej gry, były wyraźne przez każdą chwilę konfliktu. Cóż, zasmucę - nikt z Was mnie nie ustrzelił, mimo że popełniałem błędy i w międzyczasie wyłapałem małego złoma od gracza z zewnątrz.
Nie odbieram nikomu zdobytych procentów, punktów do wojny, ale styl w jakim to uczyniliście zakrawiał o kryminał, mam wiele wojen za sobą i NIGDY nie rozbijano się własną flotą - ustanowiliście tym pewien kamień milowy w historii tego Universum, sami wystawiliście sobie laurkę i opinię.
Pozdrawiam, jak Ty to zgrabnie ujmowałeś na PW - bez odbioru. Powodzenia w realu.
PS. BezDuszny The Real One - Każdy, kto choć trochę mnie zna, wie, że nie mam powodów, by nie wierzyć w Twoją wersję. Jeśli faktycznie chciałbyś wrócić i odpłacić się swoim dawnym, pożal się Boże, kolegom, zapraszam do -RS-. Co do zasady nie mylę się co do ludzi, efektem czego między innymi jest wynik tej wojny. Widać, że masz zdrowe podejście do tego, o czym piszemy, fajnie byłoby przekuć ten złom w coś pozytywnego.