ACS - Jeśli jeden zawróci, to wszyscy wracają

  • Ostatnio naszła mnie taka rozkmina. Często lecąc ACS-em na dużo mocniejszego gracza sens jest tylko wtedy, kiedy wszyscy dolecą. Niestety, lecąc z osobami spoza sojuszu jest jakieś ryzyko, że mają ukryty cel i zawrócą tuż przed impaktem, żeby zniszczyć atakujące floty. Mam dwie propozycje rozwiązania tego problemu:


    1. Minutę przed dolotem zakaz zawracania dla wszystkich. Minus taki, że jak się wykryje podstawkę, to wszyscy już lecą w czarną dupę.


    2. Jeśli w ciągu ostatniej minuty ktokolwiek zawróci, to zawracają wszyscy.


    Co sądzicie o takim rozwiązaniu?

  • Po co bierzesz do ACSa ludzi, którym nie ufasz? Bo to chyba o to właśnie w tym chodzi ;)

    Ogólnie obecnie rozwiązanie jest najbardziej poprawne, każdy decyduje o swojej flocie. A to że ktoś zawraca (umyślnie) zdarzało się w tej grze niejednokrotnie, ale o to chodzi w grach wojennych że nie każdy gra zgodnie z "sumieniem" innych.


    Dlatego mnie Twój pomysł się nie podoba.